• Jak dostać się do Kanady
  • Noclegi
  • Zakupy i jedzenie
  • Drogi i ruch uliczny
  • Bezpieczeństwo
  • Higienia
  • Pogoda
  • Kontakt z rodziną i znajomymi

    Jak dostać się do Kanady

    Oczywiście samolotem. My lecieliśmy LOTem i Air Canada do Vancouver z przesiadką w Londynie. Z rowerami nie było problemów, limit dwa razy 32kg, rowery spakowane w pudła. Bilet w dwie strony dla jednej osoby kosztował około 3300zł.

    Noclegi

    W naszym przypadku był to zawsze (z wyjątkiem parków narodowych) nocleg w namiocie na dziko, bo tak taniej i dużo ładniej niż na kempingu. Kempingi mają różny standard. Praktycznie wszystkie są bardzo ładne, w lesie, ze stolikiem, miejscem na ognisko, ale nie zawsze jest woda i łazienka. Kempingi w parkach narodowych kosztowały 14-22$ za miejsce na namiot. Jeśli chodzi o kempingowanie na dziko, to wbrew pozorom często ciężko było znaleźć miejsce na namiot. Albo przy drodze były skały, albo gęsty las, do którego nie sposób wejść, albo tereny pogrodzone. Oczywiście zawsze w końcy coś przed zmrokiem udawało się znaleźć, ale nie rzadko bez wody. Z obawy przed misiami zwykle jedzenie wieszaliśmy w worku na jakimś drzewie.

    Zakupy i jedzenie

    Tam gdzie jeździliśmy zawsze można było liczyć na to, że co najmniej raz na 2-3 dni dojedziemy do jakiegoś sklepu z jedzeniem. Może niewiele w nim być, ale z głodu się nie zginie. W dużych sklepach fajnym patentem jest bulk foods czyli jedzenie na wagę. Mnóstwo tego mają, począwszy od suszonych owoców, słodyczy, poprzez ryż, mąkę, cukier, na mleku i innych napojach w proszku kończąc. Znów kilka razy przydała nam się karta zniżkowa Safewaya, którą mamy jeszcze od czasu wycieczki na Alaskę.

    Podobno w Kanadzie, tak jak i w Stanach nie wolno pić nieprzegotowanej lub inaczej uzdatnionej wody ze strumieni. Ba! Nie wolno pić też wody prosto z kranu. Jednak już od samego początku, gdy okazało się, że musimy zasuwać w upale wiele kilometrów po górach, gdzie nie ma nawet stacji benzynowej, zaczęliśmy pić wodę prosto ze strumieni. Wybieraliśmy oczywiście strumienie, w których woda wartko płynęła, no i jak widać żyjemy, nie chorowaliśmy i chyba już nic nam nie będzie, bo od powrotu minęły 2 miesiące.

    Mieliśmy pewne problemy z kupieniem gazu do naszej kuchenki, ale udało się. Zresztą okazało się później, że z powodu wysokich temperatur bardzo mało gotowaliśmy, po prostu nie mieliśmy ochoty na nic gorącego.

    Ceny w dolarach kanadyjskich:

  • gaz (pojemnik przebijany, 190gr): 5,5$
  • tuńczyk, puszka: 90centów-1,8$
  • ciastka markizy, 1kg: 3,5$
  • jabłka, 1funt:
  • sok, 1l: od 1,8$
  • Cola, 2l: 2$; no name - 1-1,5$
  • parówki: od 3$ za kilo
  • banany, 1kg: 1,3-3$
  • sałatka ziemniaczna, 1 funt: 70centów-1,5$
  • czekolada, 100gr:
  • duże chipsy: 1,5-3$
  • suszone śliwki, 1kg: 7$
  • mleko w proszku, 1kg: 12,5$
  • spaghetti w puszce: 1-1,8$
  • ananasy w puszce: 1,5-1,8$
  • chleb zjadliwy: 1-3$
  • pomidory, 1kg: 3,5-5$
  • kurczak pieczony: 7-9$
  • winogrona, 1funt: 1-4$
  • rodzynki, orzeszki w czekoladzie, 1funt: 60-90centów
  • nektarynki, brzoskwinie, 1 funt: 1-3$
  • baton czekoladowy: 1$
  • mleko 2 litry: 2,3-2,8$
  • ryż, 1kg: 1,6$
  • pączek: 50-80 centów
  • płatki owsiane, 1kg: 1,8$
  • twarożek, 1/2kg: 2,5-2,8$

    Drogi i ruch uliczny

    Główne drogi, w poblizu większych miast są ruchliwe, ale nigdy nie czuliśmy się zagrożeni. Oczywiście jazda w takim ruchu nie należy do przyjemności głównie ze względu na hałas. Tu bardzo przydały się nam radyjka, z których korzystaliśmy na wyjeździe po raz pierwszy. Naprawdę super patent. Pobocza często nie są tak wygodne i szerokie jak w Stanach. W górach na dużych odcinkach ich brak, zwykle są węższe niż te amerykańskie lub czasem połamane. Ale zawsze na większych podjazdach pojawia się drugi pas dla wolniejszych pojazdów, z którego oczywiście korzystaliśmy i dzięki któremu czuliśmy się bezpieczniejsi. Jeżeli ktoś jeździł rowerem po drogach w Polsce, to w Kanadzie może się tylko zrelaksować.

    Bezpieczeństwo

    Na wszelki wypadek rowery na noc i podczas zakupów lub pieszych wycieczek zawsze spinaliśmy. Oczywiście cały bagaż zawsze zostawał na rowerach i nigdy nie ucierpiał. Nawet w Vancouver zostawialiśmy rowery przed sklepem i znikaliśmy np. w takich thrift storeach na godzinę lub dłużej.

    W Kanadzie są oczywiście niedźwiedzie. I to sporo, my widzieliśmy ich 15, więcej niż na Alasce i więcej niż w Górach Skalistych USA. Trochę się w nocy baliśmy, jedzenie wynosiliśmy z namiotu, no i szczęśliwie żaden miś nas nie zaczepił. Więcej informacji jak bronić się przed misiem można zlaleźć w opisie naszej wyprawy na Alaskę, w dziale Porady.

    Higiena

    Ku naszemu zdziewieniu okazało się, że ciężko w Kanadzie liczyć na nocleg nad wodą - albo wszystko zabudowane i pogrodzone, albo skały i brak miejsca. Dlatego należało pamiętać, żby umyć się odpowiednio wcześniej. Często musieliśmy zadowolić się wodą z butelek. Na niektórych kempingach są prysznice, od czasu do czasu można napotkać płatne prysznice, ale gdy jedzie się rowerem, nie można liczyć na to, że codziennie będzie się przejeżdżać koło takiego prysznica. Są też oczywiście bezpłatne publiczne łazienki (praktycznie w każdym sklepie) z ciepłą wodą, ale tylko z umywalkami.

    Pogoda

    Gorąco. Upalnie. Pot się lał, ale i tak trochę cjhłodniej niż w zeszłym roku w Górach Skalistych USA. No i 3 dni to nawet pochmurne i deszczowe były.

    Kontakt z rodziną i znajomymi

    Dzwoniliśmy z aparatów na karty. Przeanalizowanie wszystkich ofert i cenników zajęłoby nam pewnie kilka dni, więc kupowaliśmy karty na chybił trafił i zawsze wydawało się nam, że na pewno trafiliśmy na najgorszą ofertę. Często też można było skorzystać bezpłatnie z internetu. Internet zawsze dostępny był w bibliotekach, trzeba tylko było mieć szczęście i znaleźć się w mieście w godzinach otwarcia biblioteki.


    Strona główna
    Free Web Hosting